W piątek, tak jak wielu gościom przyszło mi marznąć na otwarciu Warsaw Fashion Weekend ...mimo mojej ukochanej ciepłej bluzy od Jeremiego Scotta;) Ale wracając do eventu, raczej się więcej nie wybiorę. Obiecywałam to sobie jeszcze wtedy jak nazywało się to Bilioneurobab. Cóż... widać trzeba mocno trwać w swoich postanowieniach ;)
zipper blouse - Jeremy Scott for Adidas Originals
skirt, necklace - Primark
shoes & clutch - New Look
watch - DKNY
Wix
4 comments:
Wiki, ja natomiast byłam w sobotę ;/ organizacja tej imprezy pozostawia ogromny niesmak. ;/
Tragedia. Pierwszy i ostatni raz się tam zjawiłam.
Na początku byłam bardzo podekscytowana, gdyż nidy wczesniej nie bylo mi dane zobaczyc takiej imprezy - ale teraz biję się w pierś i choćby mi płacili za obecnosc na kolejnych imprezach :P to absolutnie się nie wybiorę.
Mam traume do konca zycia.
P.S pięknie Ci w tej spódnicy...
szkoda ze nie złapałam Cię na tym WFW
No niestety organizatorzy maja dziwne priorytety. Jedy plus byl wlasnie taki ze byla szansa na zlapanie znajomych :)
beautiful :) and btw Thank you for your lovely comment on my blog :)
following you now,hope you following back :D
Post a Comment